Sobotni wieczór... Jeden z tych kiedy Kaczafi przytula Tuska, Poznaniak Warszawiaka, Szczuka Pieronka, a Behemot Arkę Noego. Tak, nasi reprezentanci w piłkę kopaną pokonali Niemców 2:0. Po raz pierwszy w historii. Zapanowała ogólnonarodowa euforia...

...i tylko jeden człowiek jest ponad to. Jarek Kuźniar – „człowiek al dente”. Na Twitterze napisał: „Ze strachem wracam do kraju gdzie każdy lata metr nad ziemią. Myślałem, że to tylko mecz ale Naród twierdzi, że wygrał III wojnę światową”. Bo jak wiadomo wszelka radość w IIIRP dozwolona jest wyłącznie na polecenie TVN i GóWna.

A dlaczego nazywam go „człowiekiem-al dente”? Zainspirował mnie „Wulgarny poradnik kulinarny” według którego „al dente” to „być jak Najman – niby twardy ale pizda”.

Przy okazji zaliczyłem od niego pierwszego bana na Twitterze. Jestem z siebie dumny.

A teraz do spraw bieżących marsz.

W Łodzi panika. Podejrzenie eboli. I którzy by pomyślał, że ebola w polskim wydaniu okaże się kolejną odmianą wirusa filipińskiego?

W Koszalinie kojfnął Wacław Krzyżanowski. Nie znacie? Był prokuratorem wnioskującym o karę śmierci dla Danuty Siedzikówny „Inki”. Kojfnął to i dobrze... Ale pogrzeb miał z pełna asystą wojskową. O dziwo bardzo przyzwoicie zachował się minister Siemioniak. Zażądał wyjaśnień od dowódcy jednostki. Dowódca nazywa się Zbigniew Izraelski. Zaiste dobre nazwisko dla dowódcy asysty byłego stalinowskiego prokuratora wojskowego.

Kurski twierdzi, że zna kogoś kto może w wyborach prezydenckich pokonać Dekodera. Wie, ale nie powie. Domyślać się można jedynie, że inicjały jego JK. I nie chodzi o Jacka Kurskiego.

Opublikowano tegoroczną trasę Marszu Niepodległości. Lub nazywając rzecz po imieniu spaceru przez Most Poniatowskiego. Trasa nijaka i krótka, w dużej części przebiega właśnie mostem i jego wiaduktami. Przynajmniej lewacy spokojni emogą osłaniac tęczę.

Dwie gówniary z Austrii – prawdopodobnie wiedzione tolerancją – wymyśliły, że państwo islamskie jest fantastycznym miejscem do życia więc sobie do niego uciekły, wyszły za tamtejszych kretynów i zaszły w ciążę. Ale przy okazji okazało się, że życie wśród muzułmanów to nie baśń z 1000 i jednej nocy i chcą wrócić. Tyle, że w Austrii – może poza rodzinami – nikt na nie nie czeka. Zgodnie z austriackim prawem są teraz członkiniami organizacji terrorystycznej, a - jako osoby, które "przyłączyły się do wojny za granicą" - nie mają wręcz wstępu do kraju. Czy mi ich szkoda? W takim samym stopniu jak idiotek wychodzących za arabów i wyjeżdżających do nich z uzasadnieniem „bo Ahmed jest inny”. Czyli mniej-więcej wcale.

Seks osłów to nic przy tym co wydarzyło się w ZOO w Gdańsku. Lew zagryzł samicę. Na oczach zwiedzających! Seksu nie było, więc może PiS nie zainterweniuje?

Kandydat na następcę Dutkiwicza – Winnicki z Ruchu Narodowego wymyślił, że jak zostanie prezydentem Wrocławia to wybuduje strzelnice w każdej dzielnicy. Miałem nadzieję, że RN będzie prezentował jednak program mniej oderwany od rzeczywistości... Inna sprawa, że szanse Winnickiego na zwycięstwo są tylko trochę niższe niż szanse na szóstkę w totka.

Marek Lasota – to z kolei, bliżej mi nieznany, kandydat na prezydenta Krakowa chce rozmawiać z rektorami krakowskich uczelni aby wspólnie budować mieszkania dla absolwentów. Naprawdę warto rozmawiać. Tylko czy rektorzy będą chcieli zamienić uczelnie w firmy deweloperskie?

Krucjata Różańcowa protestowała przeciwko koncertowi Behemota w Stoczni Gdańskiej. Co już samo w sobie jest śmieszne, a dodając do tego skutek odwrotny do zamierzonego jest już absolutnym hitem. Protestowali też stoczniowcy. Uzasadnienie jednego ze stoczniowców: „tutaj pracował Lech Wałęsa”. Mnie przekonał. Zdecydowanie.

Na koniec wrócę do meczu... Niemcy zdemolowali kibel na Stadionie Narodowym. Zaraz... Niemcy? To przecież na zachodzie jest. A przecież na zachodzie „sobie poradzono”. Więc pewnie to niemożliwe. Musieli to być przebrani Polacy. Przecież prasa by nie kłamała i jak piszą, że sobie poradzono to sobie poradzono. Koniec. Kropka.

Wystarczy na dzisiaj.